Poszukując Prawdy~ Gra Mayi

-Brawo Aipom świetnie ci idzie.Byle tak dalej.Powiedziałam do mojej Aipom. Również co jakiś czas zerkam na Marco.Dziwnie się czuje gdy tak na mnie patrzy.

Wiesz że znam inne ruchy niż Scratch i Focus Punch co nie? Twój własny pokemon ochrzania cię podczas walki usłyszałaś tylko stłumiony chichot Marco który nie chciał cię urazić. Wurmple dalej nie miał szans w walce z Aipom choć teraz udało mu się wyprowadzić kilka udanych ataków Poison Sting.
-Aipom 46% --speed -poison
-Wurmple 11%

-Wiem o tym ale skoro nie podoba Ci się mój styl walki to sama wydawaj sobie polecenia. Powiedziałam i usiadłam pod jakimś drzewem.Humor mi sie pogorszył.Musiała popsuć tak fajną chwilę?Myślałam sobie

-Nie fochaj sie ale non stop atakowanie jednym ruchem robi się nudne w taki sposób nie wygramy trudniejszych walk.
Teraz Aipom znalazła się w tarapatach Wurmple przeszedł do ofensywy i zalał Aipom falą ataków String Shot oraz Poison Sting.
-Mayu pomóż jej nie zależnie czy trener i pokemon nie dogadują się to i ak trener nie powinien zostawiać pokemona samemu sobie.

-Aipom 29 % ---Speed -Poision
-Wurmple 11%

-Echh zasyp go piaskiem używając Sand-Attack następnie użyj Tail Whip a na koniec Scratch.Dasz radę mała.Powiedziałam oglądając walkę mojej starterki i Wurmpla. Przygotowałam już Pokeballa .Już nie mogłam się doczekać aż złapie Wurmpla.

Osłabienie obrony Wurmpla wystarczyło by Scratch zakończyło walkę wurmple padł a ty zdobywasz szanse na nowego pokemona.

-Aipon 26% ---Speed -Poison
-Wurmple 0%
Aipon + 1,1 lvl

Rzuciłam pokeballem w Wurmpla a na mojej twarzy pojawił się piękny uśmiech.Cieszyłam się że wygraliśmy tą walkę.Pogłaskałam Aipom w nagrodę. -Świetnie Ci poszło.Powiedziałam do Aipom. Czekam aż Wurmple się złapie.

-Walka poszła w miarę ławo ale następnym razem pomyśl zanim mnie zostawisz samą. Twój pokemon był za tamten numer zły na ciebie, na twoje szczęście Wurmple złapał się a ty zyskałaś nowego towarzysza.
-Gratulacje ze złapania swojego pierwszego pokemona teraz będzie lepiej jak udamy się do centrum pokemon by wyleczyć twoje pokemony jak ktoś nas zaatakuje ja sie nim zajmę.
Marco ruszył w stronę miasta i wyciągnął do ciebie dłoń.

-Ok ok mała ale następnym razem nie krytykuj mojego stylu walki.Powiedziałam wzięłam ją na ręce i z uśmiechem na twarzy szłam obok Marco do kolejnego miasta.Miałam nadzieje że zaprzyjaźnię się z nowym pokemonem.Spodobał mi się jego Charakter.

Aipom przytakneła i wskoczyła ci na ramie. Marco zaprowadził was prosto do centrum pokemon gdzie mogłaś wyleczyć swoje pokemony.
-Centrum mamy za sobą to co teraz robimy, słyszałem że niedługo ma się tu odbyć festiwal. Może zostaniemy?

Weszliśmy do Centrum Pokemon i poprosiłam siostre Joy by uleczyła moje obydwa pokemony. Po chwili odebrałam je całe i zdrowe. Wyszłam na zewnątrz z Marco i Aipom. -Festiwal? Fajnie. Z chęcią zostanę na nim. Powiedziałam do Marco.-Pójdę teraz na jakąś łąkę by pobyć trochę czasu z Aipom i Wurmle, idziesz z nami? Zapytałam chłopaka rozgladając się za jakąś łąką.

-Muszę coś załatwić ,popytam też o ten festiwal kiedy się odbędzie złapie was później, a i łąka jest w tamtą stronę.
Wskazał ci kierunek palcem po czym wmieszał się w tłum zwiedzających miasto ty zaś mogłaś pójść we wskazany kierunek lub poszwędać się po miescie.

-Ok dzięki. Powiedziałam i poszłam z Aipom siedzącą mi na ramieniu na lakę. Na miejscu usiadłam na trawie i wypuściłam ten Wurmpla. -Hej Wurmple. Świetnie walczyłeś. Jestem Twoją trenerką a to jest Aipom. Mam nadzieje że się zaprzyjaźnimy. Powiedziałam do poke-robaczka z uśmiechem,

Twój Wurmple pokiwał główką mogło to znaczyć że też ma taką nadzieję. Przez chwilę bawiliście się sami na polance ale na wasze nie szczęście dość szybko przestaliście być sami na polance. Przyczepili się do was jacyś dziwni trenerzy.
-Hej mała chcesz powalczyć stawką będą nasze pokemony zwycięzca bierze wszystko a przegrany spada.
Było ich trzech więc ucieczka graniczyła z cudem a stawiając takie warunki musieli posiadać naprawdę silne pokemony.

Prychnęłam jak rozjuszona kotka gdy usłyszałam słowa chłopaków.Wstałam biorąc na ręce moje kochane pokemony. -Ogarnijcie się. Skoro w razie przegranej jesteście zdolni oddać swoje pokemony to ich po prostu nie szanujecie. Żal mi was. Powiedziałam spokojnie do chłopaków i odeszłam od nich.Zaczęłam szukać Marco.Echh znów mi popsuto humor.

-My nie oddamy poków to ty nam masz oddać swoje. Dwóch pozostałych odcieło ci drogę ucieczki najprawdopodobniej był to gang który kradnie pokemony. Nie zostałaś osaczona na długo po chwili w stronę okupantów poleciały różne ataki z różnych stron, gdy kurz opadł zauważyłaś 6 pokemonów i Marco.
-Tacy cwani że atakujecie bezbronną dziewczynę może to zemną chcecie powalczyć jak nie to jazda mi stąd.
Gang dał w długą widać było że jeden z nich zlał się w spodnie.
-Jesteś cała?

Gdy zobaczyłam kurz pomyślałam: Co się dzieje? Zaczęłam kaszleć a po chwili kurz opadł i zobaczyłam Marco.-Aż taka bezbronna to nie byłam ale dzięki za pomoc. Powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka. -I co? Dowiedziałeś się czegoś w sprawie tego festiwalu? Zapytałam Marco idąc obok niego do centrum miasta.

-Oj byłaś, wiem co to za goście zmusiliby cię do walki a mają dość silne pokemony. Festiwal odbędzie się za dwa dni, załatwiłem nam nocleg ale niestety Franki miał tylko jeden pokój więc jak ci to przeszkadza to poszukam czegoś innego.
Szliście do miasta w kierunku jakiegoś bogatego hotelu to pewnie tam znajdował się ten cały Franki i jego pokój.

-Ehhhh i tak dzięki za pomoc. Powiedziałam idąc obok niego do tego hotelu.-Nie no nie ma sprawy. Ale mam nadzieje że są osobne łóżka tak? Zapytałam chłopaka z obawą.On chyba się we mnie zakochał.Myślałam sobie w mojej głowie.

Nie musisz dziękować potrzebowałaś pomocy to ją dostałaś. Nie mam pojęcia jaki pokój Franki miał pod ręką przekonamy się na górze. A i mam pytanie wiesz co można dać narzeczonej na prezent? Bo ja nie mam pojęcia co lubią dziewczyny.
Znaleźliście się w hotelowym holu sam budynek z zewnątrz wyglądał na ogromny ale w środku to panował istny przepych jaskrawe kolory oraz bogate zdobienia.

-Prezent? Ehmmm no nie wiem, może jakąś biżuterie? Pierścionki, kolczyki.Duży wybór.A co? Masz narzeczoną?Zapytałam chłopaka. Ukazuję się mój ciekawski charakterek..Rozejrzałam się po pomieszczeniu. -Ech jak ja nie lubię takich pomieszczeń. Wolałabym skromny domek.Myślałam rozglądając się.

-Szkoda że ona nie przepada za takimi rzeczami. Tak mam niestety przynajmniej to porządna dziewczyna. Chłopak odpowiedział na twoje pytania po czym podszedł do was jakiś gość w garniaku.Wręczył Marco klucz.
-Marco pokój jest na drugim piętrze 23 to był jedyny wolny pokój jaki mam więc wybacz że taki kiepski dostałeś ale nikt nie będzie wam przeszkadzał więc możecie śmiało robić co wam się żywnie podoba.
-Dzięki Franki i co masz na myśli mówiąc co nam się podoba.
Mężczyzna nie odpowiedział oddalił się tylko dziwnie się uśmiechając.
-Czasem nie rozumiem tego gościa. To co idziemy zobaczy co dostaliśmy?

-No to może daj jej jakiegoś pluszowego misia? Zasugerowałam.Po słowach tego w garniaku popatrzyłam na Marco zdziwiona.O co mu chodzi?Pomyslałam.-Jasne chodźmy. Powiedziałam i poszliśmy.-A tak w ogóle nie jesteś za młody na narzeczoną?Zapytałam chłopaka .

-W sumie chyba coś wspominała że lubi maskotki, dzięki za pomoc.
Chłopak uśmiechnął się serdecznie do ciebie i poszliście na drugie piętro, gdy chłopak usłyszał twoje pytanie nie wiedział jak na nie odpowiedzieć ale po chwili dostałaś swoją odpowieć.
-Przecież nie muszę się od razu z nią żenić więc wychodzi na to że nie nie jestem za młody.
Pokój w którym mieliście nocować dwie noce okazał się być skromnym pokoikiem bez większych dekoracji ale na wasze nieszczęście było tylko jedno łóżko.
-Śpie na podłodze.

-Nie ma sprawy.Powiedziałam .Gdy weszliśmy do pokoju uśmiechnęłam się gdy obejrzałam nasz pokój.-Jak chcesz.Powiedziałam do chłopaka.Otworzyłam okno i usiadłam na parapecie.Popatrzyłam na chłopaka.Miałam ochotę coś powiedzieć i nawet otwierałam usta ale się powstrzymałam.Patrzyłam przez okno.