Poszukując Prawdy~ Gra Mayi

Niech ci będzie walki już nie robimy bo wynik z jednej chwili się nie zmieni a z moim Tyranitarem to będziesz mieć jeszcze większe problemy więc lepiej znajdziemy ci coś mniejszego. Gdy obejrzałaś się skacząc po gałęziach za Flintem nie zauważyłaś go ale jakimś cudem chłopak znalazł się przed tobą.

(potrenuje w sensie poskacze po drzewach, potrenuje moją zwinność.)Gdy chłopak pojawił sie przede mną prawie spadłam z drzewa a dobrze się złapałam.Zaczęłam go doganiać skacząc po drzewach.-Jak to możliwe że jesteś zwinniejszy ode mnie?Zapytałam chłopaka gdy byłam już obok.

Jeszcze nie widziałaś co potrafie, jak mnie złapiesz to może ci powiem. Gdy tylko odbił się od następnej gałęzi ta się złamała pod wpływem siły a chłopak przyśpieszył diametralnie, prawie straciłaś go z oczu nie miałaś szans go dogonić nie mówiąc jeszcze o złapaniu.

Rozejrzałam się chwilę.Zaczęłam skakać po drzewach rozglądając się za chłopakiem. ,,Nie'' zauważyłam jednej gałęzi i zaczęłam spadać z dużej odległości na ziemie .Nie miałam się czego złapać.-Flint.Miałam przerażoną minę.

Jak tylko krzyknęłaś twój upadek zamarł w miejscu poczułaś tylko ucisk na kostce ale nie było uderzenia. Gdy już otworzyłaś oczy ujrzałaś stojącego na gałęzi Flinta a sama wisiałaś głową niecałe 10 cm nad ziemią, do kostki miałaś przywiązaną linę wygląda na to że chłopak złapał cie na lasso.

Echh myślałam że mnie złapie.Pomyślałam i usiadłam na ziemi.Zaczęłam odplątywać nogę ze sznura.Popatrzyłam na chłopaka i podziękowałam mu za pomoc.Wskoczyłam na drzewo obok niego i go pocałowałam.

Chłopak nie złapał cię z pewnego powodu i z tego samego powodu nie pozwolił ci się odwiązać a zamiast tego wciągnął cię na górę w pośpiechu. Dopiero gdy byłaś na drzewie obok Flinta zrozumiałaś powód chłopaka do użycia liny, patrząc na dół zauważyłaś grupę Ursaringów gromadzących się pod wami. Znów ratuje ci życie przez co masz kolejny dług.

Uśmiechnęłam się do chłopaka i go pocałowałam.-Echh co ja bym bez ciebie zrobiła?Przytuliłam go.Złapałam Cię.To teraz mi powiedz czemu jesteś zwinniejszy niż ja.Powiedziałam do chłopaka z uśmiechem patrząc mu w oczy.

Eh i straciłem szanse na buziaka. może wypuścisz już Ditto i skupisz się na złapaniu prawdziwego mnie. W miejscu chłopaka pojawił się malutki różowy stworek który szybko czmychnął a Flint stał na gałęzi przed tobą, gdy tylko skoczyłaś w jego stronę chłopak odskoczył i znów zaczeliście zabawe w berka.

-Ejj za takie coś dzisiaj już ciebie nie pocałuje.Powiedziałam i goniłam dalej chłopaka.Flint trochę mnie wkurzył tym Ditto.A ja myślałam że jestem sprytna.Myślałam gdy goniłam chłopaka.Niestety nie byłam taka szybka jak on.

Goniąc po drzewach nie należy się zamyślać, przez to nawet nie zauważyłaś jak Flint się zatrzymał i poleciałaś prosto w drzewo przez co straciłaś przytomność. Ocknęłaś się dopiero w centrum pokemon chłopak przykładał ci okład z lodu do czoła.

Przymrużyłam lekko oczy.-Co? Co się stało? I czemu boli mnie głowa?Zapytałam dotykając czoła -Ałł.Powiedziałam gdy poczułam ból.-Widzisz co się ze mną dzieje gdy nie jesteś blisko?Zapytałam chłopaka z udawanymi pretensjami. Poczułam głód.Ile czasu tu leże?Zapytałam Flinta.

Chłopak słuchał twoich pytań ledwo powstrzymując się od śmiechu gdy się uspokoił odpowiedział na wszystkie pytania. Goniąc mnie gwizdnęłaś w drzewo i to porządnie. Wskazał palcem miejsce na twoim czole gdzie znajdował się teraz guz wielkości Everesta. Widze, jesteś magnesem na problemy, będąc ze mną to się nigdy z długów nie wywiążesz. Spałaś tylko dwa dni nie tak źle. Chłopak podał ci tace z jedzeniem na której znajdowały się kanapki oraz sok pomarańczowy.

Oj czemu to mi się zawsze coś przydarzy?Powiedziałam i zakryłam twarz w dłoniach unikając palcami bolącego guza.-Jak to dwa dni?Aż tak mocno uderzyłam w to drzewo? Zapytałam z niedowierzaniem.Zaczęłam jeść kanapki które popijałam sokiem.-A moje pokemony?Mam nadzieje że karmiłeś je gdy byłam nieprzytomna?Zapytałam.Przyłożyłam sobie do czoła kompres który trzymał Flint.

Boś fajtłapa. Mocno jak w drzewie zrobiłaś odcisk swojej głowy to raczej dość mocno. Chłopak przyglądał ci się i opatrywał bolące miejsce robił to z taką dokładnością że nie odczuwałaś bólu. Tak karmił nas, jezu dziewczyno by aż tak stracić głowę dla faceta. Nawet twoja Aipom przywitała cię chłodno co dziwniejsze Flinta nie zdziwiło to że pokemon mówi .

-Hej Aipom, też się cieszę że Cię widzę.Powiedziałam do pokemona i ją poczochrałam po głowie.Pewnie m wszystko powiedziała .Pomyślałam i popatrzyłam na chłopaka.-W sumie to Twoja wina, gdybyś mi powiedział od razu nic by mi się nie stało.Powiedziałam i pokazałam mu język.-Powiesz mi teraz czemu jesteś taki zwinny?

Twój pokemon znów przestał się odzywać jakby nie był skłonny do rozmów. Flint tylko pogłaskał cię po głowie jak jakiegoś pieska lub kota. Nie złapałaś mnie więc nie musze ci nic mówić. A i jeszcze pytanko jak chcesz spłacić taką ilość długów? Chłopak zadał ci bardzo trafne pytanie przynajmniej jak na niego, miałaś u niego już trzy długi.

Wkurzyłam się gdy usłyszałam słowa chłopaka.-A ty nic innego tylko te długi.Mam już tego dość, myślałam że coś do mnie czujesz a ty tylko chcesz coś ode mnie wyciągnąć.Powiedziałam zła do chłopaka.Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wzburzona słowami chłopaka.Po policzkach poleciały mi pojedyncze łzy smutku..

Nawet nie zdążyłaś dojść do łazienki a zdarzyło się kolejne nieszczęście, w środku budynku coś wybuchło w drzwi łazienki wbił sie stalowy pręt chybiając w ciebie zaledwie o parę milimetrów. Gdy obróciłaś się zobaczyłaś scenerię jak z filmu katastroficznego, leżące ciała ludzi i pokemonów mnóstwo rannych leżące kończyny. Następny wybuch zdążyłaś zobaczyć tylko kolejny pręt lecący w twoją stronę i poczułaś coś ciepłego na twarzy, to była krew ale nie twoja a Flinta który zasłonił cie przed nadlatującym pociskiem. Pręt przebił się pod jego obojczykiem widziałaś jak pręt wystaje z jednej jak i drugiej strony. Nic ci nie jest ofermo? Chłopak ciągle się uśmiechał mimo tak poważnej rany.

-Flint... co się dzieje?Twój obojczyk...Mówiłam przerażona rozglądając się, położyłam dłoń na ramieniu chłopaka.Poleciała mi łza.-Kto to zrobił?Zapytałam rozglądając się przerażona po pokoju.Szybko schowałam pokemony do pokeballi.

Nic mi nie jest ale trzeba się wynieść z tego budynku. Chłopak wyciągnął pręt z ciała co mogło być błędem bo zaczął strasznie krwawić ale to nie powstrzymało go od zgrywania bohatera. Nim spostrzegłaś Flint wynosił cię na rękach z budynku. Gdy znaleźliście się na zewnątrz budynek Poke centrum zawalił się na szczęście nikogo nie przygniótł. Karetka szybko zabrała chłopaka do szpitala był najbardziej poszkodowany ze wszystkich osób zaś ty byłaś tylko cała wymazana w jego krwi.

Byłam zmartwiona stanem chłopaka.Pojechałam razem z nim do szpitala.Siedziałam w poczekalni roztrzęsiona stanem chłopaka.Siedziałam na krześle jak na szpilkach czekając aż jakiś lekarz podejdzie do mnie i powie mi co jest z Flintem.Gdy któryś do mnie podszedł zapytałam: -Przepraszam co z Flintem?Wyjdzie z tego?Prawie płakałam.

Siedziałaś i czekałaś nie dość że roztrzęsiona to jeszcze pielęgniarki ciągle próbowały cię zaciągnąć byś się przebrała bo zaplamiłaś pół korytarza krwią Flinta. W końcu udało ci się dorwać jednego z lekarzy. Flint, a ten chłopak z dziurą pod obojczykiem. No jest mały problem ranę zaszyliśmy ale sam chłopak nam wyparował z oddziału, więc mogłabyś nam pomóć go znaleźć? Flint jak zwykle powoduje jakieś zamieszanie ale to w końcu jego działka w tej historii.

Pielęgniarką nie udało się mnie przekonać bym się przebrała, byłam zbyt roztrzęsiona by to zrobić.Gdy usłyszałam że uciekł wybiegłam ze szpitala.Zaczęłam go szukać w mieście i w lesie.-Flint! Pokaż się i wróć do szpitala, proszę!Krzyczałam biegając jak szalona po całym mieście.

Latałaś jak poparzona, krzyczałaś za chłopakiem ale jego nigdzie nie było, ludzie patrzyli się na ciebie w dość dziwny sposób ale czemu im się dziwić w końcu jesteś umazana we krwi teraz jeszcze gonisz chłopaka, normalnie jak morderczyni się zachowujesz. Gdy wbiegłaś do lasu na dzień dobry oberwałaś w głowe ogryzkiem jabłka, gdy spojrzałaś skąd nadleciał ogryzek ujrzałaś Flinta jedzącego kolejne owoce.