Poszukując Prawdy~ Gra Mayi

W końcu sie poddałam i też się do niego przytuliłam.Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w bicie jego serca.-Ciekawa jestem kiedy się obudzi.Myślałam.Rytm jego serca mnie powoli usypiał.

Gdy już znowu usypiałaś poczułaś że ręka chłopaka zmieniła położenie i mogłaś spokojnie wyjść jednak on sam dalej spał spokojnie. Dzień się jeszcze nie zaczął była jakaś 3 rano więc nic dziwnego że w całym poke centrum panowała głucha cisza.

Jednak postanowiłam nie wstawać.Leżałam dalej spokojnie obok chłopaka wsłuchując się w jego serce.Dzięki ciszy w PokeCentrum słyszałam je doskonale.Bardzo mi się podobał jego rytm który mnie usypiał.Szkoda tylko że zabrał rękę.Przynajmniej mi ciepło było.Myślałam zanim znów zasnęłam.

Gdy tylko pomyślałaś o ręce chłopaka ta wróciła na swoje poprzednie miejsce znów wtulalac cię do serca chłopaka. Resztę nocy spałaś spokojnie, gdy się obudziłaś dalej byłaś wtulona w chłopaka. Śpiąca królewna już wstała, szkoda a tak uroczo wyglądałaś. Chłopak uśmiechną się do ciebie jego ręka leżała na tobie luźno więc mogłaś ja zdjąć jednym ruchem.

-Ech już druga osoba mówi mi że jestem śpiącą królewną i że uroczą wyglądam podczas snu.Powiedziałam do chłopaka i tez się uśmiechnęłam do niego.-A tak po za tym.Czemu jesteś w moim łóżku?Zapytałam udając złą.Nawet fajnie się tak spało.Pomyślałam.

To ta pierwsza osoba wiedziała co mówi. Chłopak usiadł na brzegu łóżka przeciągając się. Nikt nie powiedział że to twoje łóżko a jakoś nie chciało mi się spać na podłodze. Chłopak rozpoczął poranną gimnastykę wyciągając się to jedną to w drugą stronę po czym podszedł do okna i przez nie wyskoczył. Siostra Joy wleciała do pokoju jak poparzona. Widziałaś może Flinta to taki wysoki brunet? Przynajmniej już wiesz jak ma na imię chłopak który tak ochoczo ci pomógł.

Uśmiechnęłam się do chłopaka.-Ja wynajęłam ten pokój więc łóżko jest moje.Powiedziałam do chłopaka gdy się gimnastykował.Gdy wyskoczył przez okno podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie.Szukałam wzrokiem chłopaka.W końcu się poddałam i poszłam do łazienki się przebrać.Zdziwiło mnie pytanie siostry Joy.-Eeee właśnie wyskoczył z okna.Powiedziałam

na twoją odpowiedz siostra Joy westchnęła głęboko. Znowu, ciekawe kto tym razem ma u niego dług, współczuje tej osobie. Wyszła zostawiając na stole śniadanie dla ciebie i twoich pokemonów na stole. Widać że chłopak był znany w centrum pokemon.

-Siostro Joy, proszę zaczekać.Powiedziałam i złapałam ją za ramie gdy wychodziła.-Ja mam właśnie u niego dług.Może mi siostra Joy powiedzieć czemu współczuje Pani tej osobie która ma u niego dług?Zapytałam niespokojnie, prawdę mówić bałam się co zaraz powie.

Siostra Joy zatrzymała się w drzwiach. Oj biedne dziecko, Flint słynie ze swoich jakże "korzystnych" ofert pomocy, jeśli masz u niego dług to lepiej znajdź coś czym ten dług spłacisz bo nie uwolnisz się od niego. Ostatnia osoba która zawarła z nim układ odcięła sobie rękę by się go pozbyć, niektórzy mówią że w układach jest gorszy od diabła. Powodzenia w spłacaniu długu jeśli mu się spodobasz to może będzie dla ciebie miły w końcu mój syn zawsze był miły dla ładnych dziewczyn. Uśmiechnęła się do ciebie i wyszła zostawiając cię samą.

Wysłuchałam słów Siostry Joy w milczeniu i z ponurą miną.Teraz to już się nigdy nie uwolnię od niego.Pomyślałam opadając na krzesło.Wypuściłam pokemony i dałam im jeść.Po tym co usłyszałam od siostry Joy nie mogłam nic przełknąć.Co chwilę patrzyłam w okno jakbym się spodziewała że zaraz Flint wskoczy przez nie do pokoju.

Patrzyłaś i patrzyłaś a chłopak się nie pojawił, twoje pokemony już zjadły swój posiłek i teraz grzecznie leżały na łóżku. To się władowałaś teraz, choć może nie będzie tak źle w końcu póki co jego tu niema masz szanse ulotnić się z miasta lub czekać i jakoś spłacić swój dług. Od dawna Aipom z tobą nie rozmawiała ale miała racje jeśli siostra Joy mówiła prawdę to masz nie lada problem.

Usiadłam z moimi pokemonami na łóżku.Każdego z nich głaskałam po głowie.Wysłuchałam słów Aipom w ciszy.Gdy skończyła odezwałam się Jeżeli nawet ucieknę to mnie znajdzie.Na pewno.Ale jeżeli zostanę będę musiała spłacić jakoś dług ale czym?Nie mam nic cennego co chciałby mieć.Powiedziałam, byłam na prawdę smutna.

Czyli tak czy siak masz problem z tym chłopakiem jak nie chcesz uciekać to lepiej znajdź coś czym spłacisz ten dług tak radziła siostra Joy. Aipom chyba miała dość rozmowy z tobą bo wróciła do swojego pokeballa. W takiej chwili nie masz nawet oparcia we własnym pokemonie.

Gdy Aipom wróciła do pokeballa poczułam się strasznie samotna.Przytuliłam sie do Wrumpla i zaczęłam płakać.Po moich policzkach leciały łzy smutku.-Przynajmniej ty Wurmple mnie nie zostawiłeś, dziękuje.Powiedziałam cicho do pokemona.

Twój pokemon gdy zobaczył że płaczesz by cię pocieszyć wszedł ci na głowę tak jak Buneary Flinta ale w przeciwieństwie do niej jego mogłaś zdjąć w każdej chwili. W pokoju było wyjątkowo cicho słychać było nawet innych trenerów korzystających z opieki siostry Joy.

Po tym jak Wurmple wszedł mi na głowę zaśmiałam się .Ściągnęłam go z mojej głowy i głaskałam.Otarłam łzy jedną ręką i dalej głaskam Wurmpla. Leżąc na łóżku wsłuchuje się w dźwięki z Centrum Pokemon.

Słuchając co dzieje się w centrum pokemon przez jakiś czas nic ciekawego nie słyszałaś ale w końcu usłyszałaś głos Flinta rozmawiał ze swoją matką ale dość szybko rozmowa się urwała a ty nie wiedziałaś o czym rozmawiali.

Ciekawe o czym rozmawiali.Może o mnie?Nie wiem.Oby dał mi spokójMyślałam leżąc na łóżku razem z Wurmplem. Głaskałam jego główkę powoli myśląc o tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło..

Długo to na myślenie czasu nie miałaś bo siostra Joy znów weszła do twojego pokoju. A może byś tak pochodziła po mieście, nie masz co się martwić długiem u Flinta powinnaś się cieszyć że cię wyprowadził z tego lasu bo nie leżałabyś tu teraz a gdzieś w lesie martwa. Siostra Joy uśmiechnęła się do ciebie i wyszła z pokoju, jakby nie patrzeć miała racje nie ma co się martwić a trzeba cieszyć się życiem.

-Ma Pani racje.Dziękuje.Powiedziałam do siostry Joy. Ogarnęłam się trochę (w sensie wyglądu) i wyszłam z Wrumplem na ramieniu na miasto.Rozglądam się za czymś ciekawym.Może znajdę tu jakiegoś pokemona.Pomyślałam idąc po mieście.Mimo to nadal nie miałam dobrego humoru.

Gdy się już ogarnełaś wyszłaś z centrum pokemon a właściwie próbowałaś wyjść bo przy samych drzwiach Flint pojawił się tuż przed tobą było to tak nagle że wasze usta prawie się zetknęły ale i tak przestraszył cię tak że wylądowałaś na tyłku a on jak małpa na ogonie zwisał z szyldu Poke centrum.

-Co ty tu robisz?Zapytałam chłopaka wstając z ziemi.Wystraszyłam się nie na żarty.Jejku prawie się pocałowaliśmy.Czego on ode mnie chce tym razem?Mam nadzieje że nic nie będzie mówił o tym moim długu.

Chłopak z szedł na ziemie. Nudziłem się, w lesie nic ciekawego tylko jakiś trup w rowie leżał pewnie się w nocy zgubił. Więc zacząłem się kręcić koło centrum, pogadałem chwilę z mamą a potem pomyślałem że może ty jakoś zabijesz mi czas. W końcu jesteś mi coś winna. Chłopak skrzyżował ręce za głową i zaczął iść w stronę piekarni którą widziałaś na końcu drogi.

-Ech prędzej to TY mnie zabijesz.Powiedziałam do chłopaka i odeszłam od niego.Poszłam do parku.Byłam smutna i wystraszona.Ciągle miałam w głowie słowa siostry Joy ,,odciął sobie rękę by się od niego uwolnić''.Ale ja nie chcę odcinać sobie ręki.Jeszcze mi się przyda.Myślałam idąc.