"Służba nie drużba..." - gra Ao.

- Masz rację. Po ewolucji pokemon już to nadrabia. Tylko wiesz, że wybierając go, będziesz mógł się męczyć i przez to zniechęcić do pokemona?
Staruszek spytał, po czym dodał:

- Dobra, chodźmy na zewnątrz. Pokażesz mi tam co umiesz.
Wyszliście na zewnątrz, a tam był mały placyk. Znajdowało się na nim w miarę duże drzewo, oczko wodne i sieć krzaków.

- Oczyść swój umysł, wyobraź sobie coś pięknego i postaraj się tymi dwoma pokemonami stworzyć jakąś kombinację. Czyli zmieszanie kilku ataków, bądź ataku z jakimś ruchem scenicznym. Wedle Twej woli.

- No właśnie nic nie umiem! ;x Dobra, czas coś ogarnąć...- pomyślałem zerkając a to na Spinaraka a na Tympole.
- Zacznijmy może od Tympole. Mały, to będzie nasza pierwsza próba, jednak jest dla nas ważna. Wypuść bąbelki w powietrze tak by unosiły się i nie odlatywały za dalekoo. Wtedy użyj "ChooPa!" czyli SuperSonic jak to tam mówią w dżaponi. Bąbelki powinny przechwycić wibracie wytworzone przez ten atak w wyniku czego popękają, a wraz ze swym pęknięciem, bąbelki stworzą opad drobniutkich kropelek które w świetla słońca pokażą twe piękno.

Spinarak, teraz ty! Zacznijmy może od stworzenia twoich sieciowych klonów, które powiesisz na swej pajęczynie. NIech wiszą one pojedynczo na jakiejś gałęzi czy coś. Następnie poślij Poison Stingi, tak by wbiły się w pajęcze rzeźby i przybrały one fioletowy kolor od toksyny.

Spinarak szybciej wykonywał polecenia, bo ogarniał tego typu sprawy. Miał to w genach. Natomiast Tympole nie dość, że nie miał doświadczenia, to stresował się z powodu szybszej pracy Spinaraka. Zrobił bąbelki, ale nie wszystkie odpowiednio się unosiły, a do tego Supersoniciem spróbował zrobić to co kazałeś, ale użył tego za mocno, przez co bąbelki po prostu zniknęły. Tympole był smutny, a Spinarak chwalił się i "wypinał klatę do przodu" z powodu swej dumy.

- Hmm... Jak na początkującego to całkiem nieźle. W Twojej rodzinie był jakiś koordynator?
Spytał, po czym dodał:

- No to tak, Spinarak jest na prawdę świetny do pokazów. Wystarczy ćwiczyć, a będzie na prawdę wspaniały. Zaś, jeśli chodzi o Tympole...
Staruszek zamilczał na chwilę, spojrzał na ziemię, widać, że składał myśli w jedną całość i w końcu powiedział:

- Potrzebuje na prawdę dużego treningu i to pod okiem specjalisty. Bo tutaj nie chodzi o same zdolności koordynatorskie, ale też o osobowość. Trochę boi się tego. Dlatego... Ehh, trudno mi to powiedzieć, bo to Twój pierwszy pokemon, ale... No cóż... Proponuję, abyś zostawił mi Tympole'a pod moją opieką. Ja go będę trenował, a kiedyś po niego wrócisz i zobaczysz jak idą postępy. Oczywiście, nie zostawię Cię z samym Spinarakiem. Dam Ci pokemona, którego dostałem od mojego wnuczka. Jest świeżakiem, ale trochę już go nauczyłem, więc przyda Ci się. Więc jak?

- Szczerze to nie wiem? Nie utrzymuje kontaktu z rodziną. - odparłem staruszkowie. Następnie wysłuchałem propozycji Bena, po czym uważnie się nad tym wszystkim zastanowiłem.
- Tympole, chcesz tego? Tzn. czy chcesz nabrać takiej wprwy by występować kiedyś w pokazach.? - zapytałem pokemona, ponieważ wszystko co się robi, powinno być również dla ich dobra, więc nie chciałem sam podejmować decyzji. Jeśli Tympole będzie uważał że to rozwiązanie będzie dla niego najlepsze, tak tez uczynię.

Tympole przez chwilę patrzył na ziemię, na staruszka, na Ciebie. Był chyba niepewny i niezdecydowany, w końcu jednak spojrzał ostatni raz na Ciebie, ale nie wiedziałeś o co mu chodzi. Ben dotknął pokemona, a dokładniej jego głowy, chwilę kucał, aż w końcu wstał i rzekł:
- Twój pokemon zostawia Tobie decyzję. Albo zostaje z Tobą albo ze mną, Twoja decyzja, on Ci ufa. Więc jak?

- Tak więc, zróbmy tak jak mówisz, Ben. Zajmij się Tympolem, a kiedy będzie już gotowy, daj mi znać. - powiedziałem do staruszka, po czym z kieszeni wyciągnąłem pokeball Tympole i dałem go staruszkowi.

- Nie martw się, zaopiekuję się nim i sprawię, że będzie silnym pokemonem. A Ty masz mojego Sandshrew.
Staruszek wypuścił z pokeball'a takiego pokemona:

- Sandshrew już trochę jest wytrenowany, a do tego ma fajny charakter, więc problemów Ci sprawiać nie będzie.
Starzec zaprezentował Ci pokemona i dał pokeball'a.

- Hmm, Sandshrew? - powiedziałem widząc pokemona, po czym odebrałem jego pokeball i wyjąłem POkedex w celu przeskanowania go.
- Może wykombinuje się z nim coś ciekawego?

Sandshrew popatrzył na Ciebie, przechylił łebek i stanął u Twego boku. Ben natomiast kucnął do Tympole i szeptem mówił coś do niego, po czym Twój dawny pokemon się uśmiechnął.
- No, to coś jeszcze Cię tu trzyma? A, pewnie chciałbyś wiedzieć coś o najbliższych pokazach. No to dwa miasta stąd w Denter Town, które jest bardzo miłym, spokojnym miasteczkiem, odbywają się zawody koordynatorskie dla nowicjuszy. Zapisz się. Pokazy odbędą się za pięć dni.