Gra Sprytnego

Słuchając rad ojca wybrałeś się do Centrum Pokemon umieszczonego w twoim rodzinnym mieście. Byłeś zadowolony z tego, że czas na rozpoczęcie własnej przygody właśnie się zaczął.
Nim jednak wyruszysz przed siebie będziesz musiał podjąć ważną decyzję, która zaważyć może na twojej przyszłości.
Wchodząc do Centrum ujrzałeś uśmiechniętą siostrę Joy, która rozmawiała z innymi obecnymi w pomieszczeniu ludźmi. Gdy już skończyła, spojrzała na ciebie pytająco. Po chwili jednak westchnęła cicho i jakby sobie o czymś przypomniała. Podeszła do ciebie i rozejrzała się wokół.
- Witaj, Sonny. Twój tata uprzedził mnie, że niebawem się pojawisz. - Cały czas uśmiechała się radośnie łapiąc cię za ramię i ciągnąc w stronę zaplecza.
- Profesof Birch przesłał coś dla ciebie. Powiedział, że sam musisz wybrać, którego z pokemonów chcesz trenować. Bardzo ubolewał, że nie może zjawić się tutaj osobiście. Ale prosił, bym przekazała ci jego numer, gdyż bardzo chce pozostać z tobą w kontakcie. - Słowotok wypływający z ust siostry Joy mógł być dosyć dekoncentrujący.
Niebawem, gdy zamknęły się za wami drzwi ujrzałeś pięć pokeBalli leżących na stole. Kobieta ruchem ręki zachęciła cię do podejścia bliżej i przyjrzenia im się lepiej.

Z uśmiechem na ustach i pełnym podekscytowania krokiem podszedłem bliżej do każdej z kul i przyjrzałem się dokładnie. Szukałem gdzieś informacji na boku czy na jakimś ekranie jakie mogą być w nich pokemony.
- Siostro, co za pokemony są w środku? Może mi siostra coś bliżej o nich powiedzieć? - Zapytałem pielęgniarkę i wciąz przyglądałem się kulom.

Kobieta uśmiechnęła się do ciebie radośnie i pokiwała głową twierdząco. Dłonią wskazała na pierwszy pokeBall, a za nią, na ekranie pojawił się obraz pokemona.
- Treeco, pokemon gekon. Typ: roślinny. To bardzo spokojny i opanowany podczas walki, mały, zielony pokemon. - Kobieta wskazała na kolejny pokeBall, a obraz za nią znowu się zmienił. Westchnęła cicho i zaczęła kolejne wyjaśnienia.
- Ralts, pokemon sensor. Typ: psychiczny. Bardzo rzadki, trudno dostępny. Nastrój trenera bardzo wpływa na jego umiejętności i zachowanie. - Siostra Joy podeszła do kolejnego pokeBalla. Obraz w tle ponownie uległ zmianie, a ona przygotowała się do kolejnej opowieści.
- Torchic, pokemon kurczak. Typ: ognisty. By wyrosnąć na prawdziwego wojownika, potrzebuje dobrego trenera, za którym będzie podążał. - Kobieta wydawała się być odrobinę zmęczona tym ciągłym wyjaśnianiem. Mimo to kontynuowała pracę. W końcu, dostała takie zadanie od samego profesora Bircha!
- Mudkip, pokemon ryba. Typ: wodny. To mały, niebieski pokemon odznaczający się sporą siłą. - Podeszła do ostatniego pokeBalla i zaczęła ostatni opis. Ewidentnie była zadowolona, iż zbliżała się do końca.
- Skitty, pokemon kot. Typ: normalny. Zachowaniem przypomina każdego kota, który zabawę znajdzie we wszystkim, co się rusza. - Skończyła opowieść, a obrazki na ekranie zniknęły. Podeszła do ciebie i spojrzała z szerokim uśmiechem.
- Więc? Którego wybierasz? - Patrzyła wyczekująco, ciekawa twojej decyzji.

- Wybieram Raltsa! - Powiedziałem do siostry Joy i sięgnąłem po kulę z dziwnym stworzeniem.

- Dobrze teraz muszę go zeskanować i dowiedzieć się o nim czegoś więcej. - Powiedziałem sobie pod nosem gapiąc się na kule a drugą ręką sięgnąłem do kieszeni kurtki i wyjąłem z niej POkedex i kiedy wypuściłem pokemona to od razu go skanuję.

A więc wybrałeś! Siostra Joy schowała resztę PokeBalli i spoglądała na ciebie z uśmiechem. Czekała aż zeskanujesz swojego nowego towarzysza i przyglądała ci się uważnie.
W tym samym czasie ty wypuściłeś Raltsa z kuli i zeskanowałeś go pokeDexem, którego otrzymałeś już wcześniej.

Cytat :

Ralts
Lv.: 5
Natura: Odważna
Ataki: Growl, Confusion
Ability: Synchronize

Pokemon podleciał do twojej nogi i otarł się o nią pyszczkiem. Ewidentnie mu się spodobałeś!
Siostra Joy klasnęła w ręce i spojrzała na ciebie poważnie.
- No, skoro formalności mamy już za sobą... Możemy wyjść z zaplecza. - Powiedziała i złapała cię za rękaw wyprowadzając z pomieszczenia. Gdy ponownie znaleźliście się w głównym halu Centrum Pokemon, kobieta zajęła się swoją pracą. Pomachała ci tylko, życzyła udanej podróży i przestała zwracać na ciebie uwagę.

czy Ralts dostaje od razu Cnofusion? Bo w regulaminie jest ze poznaje peirwszy atak wedlug dexu zadajacy obrażenia. ??
----------------------------------------
Uśmiechnięty ruszyłem z moim pokemonem u boku rozglądać się po Centrum Pokemon aby zobaczyć czy nie zapowiada się coś ciekwego w okolicy. Rozglądam się za plakatami, ogłoszeniami czy czymś w tym stylu. Patrze też po ludziach .. Po prostu jestem ciekawski co się dzieje wokół.

- Co tam mały? Bedziemy ostro trenować aby zrobić z Ciebie niezłego siłacza ale wiadomo ze mięśnie to nie wszystko podniesiemy też Twój intelekt. Dam rade co nie? - Pytam stworka tak aby jeszcze bardziej się z nim dogadywać jak z najlepszym kumplem.

// Jasne, że dostaje D: Myślałam, że napisałam. Wybacz, już poprawiłam~

W Centrum nie działo się nic nadzwyczajnego. Wszyscy goście, jak zwykle, przybyli po to by uleczyć swoje pokemony. Nikt dziwny także nie zawitał tu tego dnia. Ogólnie, jeżeli liczyłeś na jakąś sensację... Musiałeś poczuć się zawiedziony.
To samo tyczyło się plakatów i innych podejrzanych miejsc. Nic, absolutnie nic. Poza tym, że ludzie zaczęli dziwnie się na ciebie patrzeć.
Ralts podążał za tobą radośnie co jakiś czas obcierając się o twoje nogi. Kiwał też łebkiem, że zgadza się na wszystko, co tylko wymyślisz.

- DObra Ralts pora chyba zadzwonić do profesora Bircha aby mu Ciebie przestawić i podziękować oraz popytać czy wie gdzie wartosię teraz udać. - Powiedzialem do poka i pogłaskałęm go po głowie a następnie udałem się do tego automatu ze śmiesznym ekranikiem aby zadzwonic do profesora dzieki numerowi od siostry Joy.

Pokemon okręcił się wokół ciebie, jakby dając ci do zrozumienia, że postępujesz właściwie. Cały czas ci towarzyszył, co chwila zaglądając ci przez ramię. Był ciekawy tego, jak wygląda to dziwne urządzenie, z którego będziesz teraz korzystał.
Tymczasem tobie udało się znaleźć i dotrzeć do automatu. Wbiłeś numer profesora i cierpliwie czekałeś aż cię z nim połączy. Chwila drażniącej ciszy wydawała się trwać wiecznie. Wreszcie jednak została przerwana, a na ekranie ujrzałeś twarz Bircha, który uśmiechał się do ciebie radośnie.
- Och, czyżby dzwonił do mnie młody Spark? - Zaśmiał się radośnie głaskając po łebku jakiegoś pokemona, którego nie mogłeś ujrzeć w całej swojej okazałości.
- Cóż się stało, że dzwonisz do mnie tak wcześnie? Wybrałeś już swojego pokemona? - Zadał pytania po czym zamilkł na chwilę, byś mógł na nie odpowiedzieć. W tym samym czasie Ralts podleciał do kamerki i patrzył w nią zafascynowany.

- Tak, wybrałem już pokemona psorze i jest nim ten oto mały Ralts. Dzownię do Pana aby podziękować za możliwość wyboru z tylu pokemonów oraz z jednym małym pytankiem. Czy wie psor może czy dzieje się coś albo w którą stronę powiniennem się teraz udać aby natrafić na coś ciekawego? - Zapytałem profesora jednocześnie asekurując Raltsa aby mi wariat nie spadł.

Profesor słuchał uważnie przyglądając się i tobie i twojemu nowemu towarzyszowi. Uśmiechał się przy tym ciepło i radośnie. Kiwał głową potakująco i przybliżył się do kamerki.
- Bardzo dobry wybór chłopcze. Opiekuj się moim małym Raltsem, najlepiej jak potrafisz. Będę czekał na rezultaty waszego wspólnego treningu. - Powiedział i pomachał do pokemona, który zawirował radośnie wtulając się w twoją klatkę piersiową.
- Nie dziękuj mi chłopcze. Wystarczy, że wypełnisz swój pokeDex. - Usłyszałeś całkowicie poważny głos profesora, który najwidoczniej miał coś ważnego do zbadania, skoro tak mu na tym zależało.
- Coś ciekawego? Nie, nie sądzę. Ale powinieneś udać się do jednego z miast, w których znajdują się liderzy. Pojedynki z nimi mogą nauczyć cię wielu rzeczy. A tak poza tym... Nie mam na razie nic do powiedzenia. Powinieneś określić cel swojej podróży, wtedy będę mógł ci lepiej pomóc. Tymczasem... Bywaj. Zadzwoń jak dotrzesz do następnego miasta. - Profesor rozłączył się, a Ralts nadal wtulał łepek w twoją klatkę piersiową.

Po zakończeniu rozmowy z profesorem, zebrałem się z krzesła oraz pilnując Raltsa aby nic mu się nie stało wyciągnąłem PokeNav z kieszeni i poszukałem informacji gdzie jest najbliższa sala Lidera.

- Pora zabrać się za jakiś trening, co TY na to Ralts? - Zapytałem pokemona i ruszyłęm wraz z nim w stronę wyjścia z Centrum Pokemon.

PokeNav wydał krótki dźwięk i namierzył twoją lokalizację. Oczywiście, nie byłeś zdziwiony rezultatem. Lavaridge City zostało zaznaczone na małym ekraniku. Podczas wyszukiwania gymów, urządzenie zapiszczało i wskazało... iż jeden z nich znajduje się w twoim własnym mieście!
Tymczasem Ralts kiwał radośnie główką, chcąc rozpocząć trening jak najszybciej. Wyszliście z Centrum Pokemon i mogłeś usłyszeć gwar miasteczka i masę rozmów prowadzonych przez mieszkańców. Gdy byłeś już przed drzwiami Centrum, oberwałeś łokciem od jakiegoś chłopaka, który nawet na ciebie nie spojrzał. o przeprosinach nie mówiąc. Zniknął w środku i tyle go widziałeś.